czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 7

Justin's POV

Gy zobaczyłem kto wszedł do pomieszczenia zamarłem. Jak teraz to wytłumaczyć. Nie wiedziałem co zrobić. Miley była zapłakana i zdezorientowana. Musiałem coś wymyślić. Złapałem dziewczyne mocniej i przygotowałem się na rozmowe z najważniejsza osobą w szkole.
- Justin, Miley ? Co wy tu robicie we dwójkę? Nie powinniscie być w klasie? - Nie spodziewałem się tekigo opanowania i spokoju w pani dyrektor. Zdziwiło mnie to ale postanowiłem wszytsko wytłumaczyć.
- Tak wiem, przepraszam. Już wszytsko wytłumaczę – Gdy chciałem zaczynać kobieta pociągnęła mnie za ręke i dała mi do zrozumienia, że pojdziemy do sekretariatu bysmy mogli usiąść.
-To nie jest tak jak pani myśli. Juz tłumaczę. Przed lekcją Miley skarzyła się mi, że trochę gorzej się czuje. Zaniepokoiłem się lecz zapewniała mnie, ze wszytsko jest dobrze. Lecz gdy lekcja się zaczęła nie pojawiła się w klasie więc poszedłem jej szukać bo się o nią martwiłem. Wtedy dostałem od niej sms, że nie daje rady i jest w ubikacji. Rozumie Pani. Nie mogłem jej tak zostawić. Źle się czuła bo prawdopodobnie ma gorączkę. Czy pozwoli pani bym zawiózł ja do jej domu. Jej mama wyjechała a w poblizu nie ma nikogo.- To było najlepsze wyjasnienie, nie mogłem przecież powiedziec prawdy, wtedy wpakowałbym Miley w jeszcze większe problemy.
-Rozumiem. Dobrze. Jeżeli czujesz się naprawdę tak źle to zwolnie was z ostatnich lekcji. Zadbaj o nia i dopilnuj by potem wróciła do domu. Dobrze Justin ? - Na znak zgody pokiwałem głową i chwytając dziewczynę za rękę udałem się z nia w strone wyjścia. Była przerwa więc wszyscy znów zaczęli o nas plotkować. Błagałem Boga by przed wyjściem nie stali paparazzi, bo dziewczyna nie zniosłaby naszych zdjęc i informacji wyjetych z palca na głównych stronach gazet. Otwarłem szkolne drzwi i na nasze nieszczęście pojawiło się kilka papsów. Zacząłem biec ciagnąc za sobą dziewczynę. Zdążyli zrobić nam pare zdjęc. Szkoda, ze nie interesują się swoim życiem i nie mogą uszanowac prywatności. Wsiadając do auta szybko odpaliłem je i pospiesznie wyjechałem ze szkolnego parkingu. Miley nie ozywała sie przez połowę jazdy lecz kiedy złapałem ją za rękę wyszeptała ciche ,,przepraszam”. Naprawdę nie rozumiałem za co mnie przeprasza. Przecież to nie jej wina. To nie ona rozpowiadała plotki i zniszczyła komuś życie. To Jane. W szkole nikt jej nie lubi a jedynie udaja, że sie z nia przyjaźnią dla jej kasy. Jej ojciec jest bogaty więc ma wszystko czego chce. Nienawidziłem jej tak jak połowa szkoły. Robila wszytsko by uprzykrzyc zycie osobą ktorych nie lubiła lub jej podpadły. Niestety zakochała się we mnie. Zawsze dawałem jej do zrozumienia, że nigdy się z nią nie umówię, lecz ona tego nie rozumiała. Teraz mam Miley i kocham ją więc nie pozwole by stało jej się coś złego. Gdy dojechaliśmy do mojego domu zorientowałem się, że dziewczyna śpi. Pośpiesznie wyszedłem z auta i udając sie na jej strone pasażera wyjąłem ją z jej miejsca i zaniosłem na rękach do mojego pokoju. Na szczęście moich rodziców nie było w domu. Połozyłem ja na moim łózku i wchdoząc do łazienki wziąłem plastry by zakryć jej rany. Kiedy to zrobilem ułózyłem sie obok niej. Głaskałem jej włosy. Podziwiałem to jaka była urocza gdy spała. Oczywiście nie mówię, że gdy nie śpi nie jest. Wtedy jest taka kochana. Nigdy nie poznałem lepszej dziewczyny. Nie spodziewałem sie, że moją dziewczyną będzie Belieber. Marzyłem o tym by tak sie stało ale nie wiedziałem, że to realne. Wiedziałem, że teraz nie będę mógł odwieźć jej do domu bo nie poradziłaby sobie sama. Położyłem się obok niej i objąłem ramieniem, pocałowałem w skroń i zasnąłem. Kiedy sie obudziłem Miley nadal spała. Wysuwając iPhone z kieszeni spojrzałem na godzinę i okazało się, że spałem jedyne 30 min. Wstając z łożka przykryłem dziewczyne a sam udałem się do kuchni by zrobić cos do jedzenia. Postanowiłem przygotować gofry. Może to nic takiego ale to jedna z 3 rzeczy, które umiem przygotować. Szybko wyjąłem wszytskie potrzebne składniki i zabrałem się za łączenie ich w całość. PO 30 minutach gdy były juz gotowe udekorowałem je bita smietaną. Pospiesznie udałem się do mojego pokoju. Prowadziły do niego drewniane schody pokryte połyskujacą wykładziną.. Otwierając drzwi nogą zobaczyłem, że Miley już nie śpi. Szybko położyłem tace z jedzeniem na biurku i podszedłem do niej. Ukleknąłem przed nią i uniosłem jej podbródek to góry. Jej oczy były smutne ale się uśmiechała. Chciałem cos powiedzieć ale ona wtuliła sie we mnie i oboje wyladowalismy na ziemi. Chwile Później wyszeptała jedynie dziękuję i mnie pocałowała. Całowała mnie długo i namiętnie, choć był to jeden ze słodszych buziaków który od niej dostałem. Wtedy przypomniałem sobie, że już niedługo mam koncert a dokładnie w sobotę czyli za dwa dni. Odsunąłem swoje usta od jej i położyłem jej palec na nich.
-Mile, nie wiem czy pamietasz ale dostałaś ode mnie wejściówkę VIP na mój koncert. Tak więc zrobimy tak. Przyjdziesz na ten koncert normalnie pod arenę. Wezmiesz ze soba wielki plakat z napisem ,,Chcemy M&G”
i pomożesz dziewczynom je zdobyć. Ja wyślę do Ciebie Alfredo żeby je wam wręczył ale wtedy ty swój oddasz jednej innej dziewczynie dobrze? Wejdziesz na M&G ze swoja wejściówką ode mnie. Zachowuj sie jak Belieber ktora spotkała mnie po raz pierwszy w zyciu. Spełnij marzenia. Nie myśl o tym co jest między nami. Spróbuj zapomnieć o wszystkim, o problemach, o szkole. Patrz na mnie jak na swojego idola nie jak na swojego chlopaka dobrze ? - Złapałem ja za dłonie i przysunąłem bliżej siebie.
-Justin dziękuje, że tyle dla mnie robisz. Sprawiasz, że moje marzenia sie spełniaja. Obiecaj mi, ze powiesz swoim ochroniarzom żeby nie wyrzucali dziewczyn tylko dali chwile z tobą porozmawiac im. Nie chce by poczuły się źle. Po za tym nie podoba mi się to, że sie nie uśmiechasz. Chlopcze. To jest ich najwazniejszy dzien w zyciu a ty stoisz jak slup. Przypomnij sobie trase My World. Zachowuj sie tak jak tam. Proszę. A po za tym przy hotelu wyjdź do Beliebers one tego potrzebują naprawdę. Chca poczuć twój oddech na prawde. Obiecaj mi to a mna si nie przejmuj wiele razy juz stałam pod arena starając się o M&G ale nigdy mi to nie wyszlo. Zbiore 20 dziewczyn Dobrze. Jezeli tak to bardzo ale to baaardzo Ci dziękuję za to co dla mnie robisz. A teraz bądź cicho i mnie przytul. - PO tych słowach dziewzcyna objeał moją szyję i ułozyła swoja głowe na mojej klatce piersiowej. Troche mnie zatkało po tym co powiedziała, ale postanowiłem, że wywiążę się z tego. Szybko odwzajemniłem uścisk. Trwalismy tak jeszcze kilka minut az przypomniałem sobie o naszych gofrach. Pewnie byly juz zimne. Ale i takie dobre. W pospiechu wstałem zrzucając dziewczyne z siebie. Nie byla tym zadowolona bo upadał na pupę. Szybko wziąłem do ręki jednego gofra i zacząłem ją karmić. Chwile poźniej bylismy cali ze śmietany. Gdy mielismy iśc się umyc z niej Miley zadzwonił telefon. Była to jej mama i okazało się, ze musi wracać. Postanowiłem, że ja odwiozę.
Kiedy siedzielismy juz w aucie cała droge dotrzymywała nam towarzystwa cisza. Zadne z nas się nie odezwało. Gdy byliśmy na miejscu szybko podbiegłem do drzwi od strony pasażera tym samym wyciągając stamtąd Miley. Oparłem ja o samochód plecami. Jej policzek objąłem kciukiem i nasze usta złaczyły się w pocałunku. Energia i miłośc ktora w tamtym momencie przez nas przeplywała byla nie do opisania. Oderwałem sie od niej i nasze czoła opierały się o siebie nawzajem.-Miley Kocham Cie !- Pośpiesznie powiedziałem lecz ona nadal stała bezruchu wpatrując się w moje oczy.

-Justin kocham Cię najbardziej na świecie. Obiecaj mi, że nikt spoza szkoly nie dowie się o tym, ze jesteśmy razem prosze. - Wtuliła się we mnie a ja przytaknąłem. Wtedy zazdownił znow telefon Miley. To znow byla jej mama więc dłużej jej nie zatrzymywałem. Dałem jej szybkiego buziaka i puściłem by mogła wrócić do domu. Chwile jeszcze za nią popatrzyłem i wsiadłem do samochodu usmiechając sie. Tak to byl udany dzien.

___________________

Jezeli przeczytaliście, prosze zostawcie komentarz. To motywuje nas do dalszego pisania, bo bez komentarzy nie wiemy czy kontynuować ! 

sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 6


Widok ogólny

Justin z Miley siedzieli wtuleni w siebie jeszcze chwilę czasu. Dziewczyna miała mieszane uczucia co do tego czy spytać sie Justina o to czy są razem czy jednak nie. Postanowiła odsunąć te decyzje w głąb swoich myśli i na razie zostawić bez odpowiedzi. Justin uklęknął za nia na kolanach i jednym szybkim ruchem odwrócił ją do siebie tak, że siedziała teraz na nim. Wtedy spojrzeli sobie w oczy a ich usta były coraz bliżej siebie. W końcu złaczyły sie w słodkim pocałunku. Kiedy sie od siebie oderwali nie zdążyli zamienić zadnego zdania ze sobą, bo usłyszeli pukanie do drzwi. Miley wpadła wtey w panik, bo była to jej mama. Kazała Justnowi wejść do jej szafy a sama zeszła z łóżka i otwarła drzwi. Tylko chwilę porozmawiała ze swoją rodzicieklą i od razu po tym zamkneła drzwi na klucz. Nie zdążyła sie odwrócić a poczuła mocny uscisk na jej ramionach. Kiedy sie odwróciła zobaczyła Justina. Stał tam niewinnie sie usmiechając

Miley's POV

-Wariacie ! Wystraszyłeś mnie- Słodko sie do niego uśmiechając złączyłam nasze usta a wtedy on szybko sie odsunął i przerzucił mnie przez swoje ramię. Wierzgałam nogami ale to nic nie dało. W koncu postawił mnie na Ziemie. Szybkim ruchem popchnęłam Go na łóżko a sama pobiegłam o łazienki wziąć prysznic Chwile poźniej w samym ręczniku wyszłam z niej ale na moje nieszczęście Justin nadal tam siedział a do tego wpatrywał sie we mnie.
-Juuustin !. Mógłbyś odwrócić wzrok na te chwilę? - Poirytowana i skrępowana zawołałam a On w momencie zakrył oczy dłońmi. Pewnie i tak mu to nic nie dało, bo nadal czułam jego wzrok na sobie. Szybko wzięlam swoje ubrania i uciekłam do łazienki, by sie ubrać w piżamę. Kiedy z niej wyszłam uświadomiłam sobie, że byłam tam ponad 1 godzinę, a Justin śpi w moim łóżku. Po raz kolejny śpi u mnie i do tego ze mną. Zdjęłam mu bluzę i buty a sama położyłam się obok niego i okryłam nas kołdrą. W nocy czułam jak Justin otulał mnie swoja ręką. Czułam sie wtedy bezpieczniejsza.

Rano obudziły mnie płomienie słońca przedostajęce się przez okna. Nie chciałam jeszcze wstawać, ale wiedziałam, że dzisiaj szkoła i nie mogę sie spoźnić. Gdy powoli wstałam z łózka tak by nie budzić Justina udałam się do biurka by sprawdzić godzinę. Właśnie wtedy uswiadomiłam sobie, że mam 30 minut do rozpoczęcia zajęć. Rodziców już nie było w domu więć mogłam trochę hałasować. Ciagnąc Justina za noge zrzuciłam na co On od razu się obudził. Z początku nie wiedział co się dzieje ale potem zrozumiał, że się śpieszę Ubrał się i siedział na łózku krążąc wzrokiem za każdym moim ruchem.
- Justin! Mógłbyś mi pomoc a nie siedzieć bezczynnie i tylko wpatrując się we mnie.- Wtedy wstał, przyciagnął mnie do siebie i złączył nasze czoła. Jego wargi momentalnie wbiły się w moje usta. Nie trwało to za długo , bo musielismy juz iśc
-Miley, wyluzuj. Nie spoźnisz się bo pojedziesz ze mną naprawdę – Chciał mnie znów pocałowaćale wyrwałam się z jego uścisków. Rzuciłam mu jego iPhona i ciagnąc za rekę zbiegliśmy do jego samochodu. Kilka mint póxniej podjechaliśmy pod szkołę. Na szczęśćie jeszcze 10 minut dzieliło nas od dzwonka. Justin wysiadł pierwszy i zwinnym ruchem obiegł samochód i pomógł mi wysiąść. Złapał moją dłoń i zaczęlismy iść w stronę znienawidzonego przez nas oboje budynku. Przed samymi drzwiami zatrzymalismy się.
-Bedzie dobrze, nie przejmuj się gadaniem. Ludzie zawsze muszą mieć temat do rozmowy. Po prostu choć ze mną dobrze? - Pokiwałam twierdząco głową i Justin otworzył drzwi. Kiedy przeszliśmy przez próg wszytskie oczy skierowały się na nas. Mocniej chwyciłam rekę Justina i szliśmy korytarzem w stronę naszych szafek. Kiedy byliśmy już przy mojej pocałowałam go lekko w policzek i z uśmiechem na twarzy oddalił się do swoich kolegów. Otwierając szafkę poczułam mocne ścisnięcie na ramieniu. Odwróciłam się i wtedy zobaczyłam najbardziej plastikowa dziewczyne w szkole Jane. Nikt jej nie lubił a tylko to udawali. Od zawsze podkochiwała się w Justinie. Każdy wiedział, że nigdy nie zdoła go zdobyć ale była pełna nadziei. Przygniotła mnie swją ręką do szafki zaczęła wykrzykiwać
-Dziewczyno nie masz prawa umawiać sie z Justinem rozumiesz ? Cała szkoła juz Wie, że jesteś z nim dla kasy. Oni Cie zniszczą.. Nie masz juz życia tutaj. Mam dla ciebie radę. Lepiej zerwij wszelki kontakt z Justinem albo zniszczę Ci życie. - Wtedy wyrzuciła mi wszystkie rzeczy z szafki i odeszła ze swoimi „przyjaciółkami” każdy wie, że przyjaźniły się z nia dla popularności. Ale teraz nie martwiłam sie nią tylko tym, że moje życie w tej szkole właśnie się zakończyło. Idąc korytarzem pod klase każdy wytykał mnie placem, plotkował, jeden nawet zaczął mi grozić. Nie miałam zamiaru iść na lekcję więc po dzwonku pobiegłam w płaczu do ubikacji. Siedziałam w kącie skulona. Płakałam, cholernie płakałam. Jak ona mogła mi to zrobić. Zycie nigdy nie wydawało mi się proste. Zawsze cos stawało na mojej drodze ale tym razem było tego za wiele jak na moja słaba juz psychikę. Pospiesznie włączyłam twittera i napisałam, że nie mam juz ochoty zyć. Kilka miesięcy temu gdy miałam poważne problemy zaczęłam się ciać. Chodziłam do psychologa ale to nic nie dawało. Nie miałam siły wszytskiego naprawiać, każdy był przeciwko mnie. Nikt nigdy nie widział tych ran. Od miesiąca tego nie robiłam ale zawsze miałam przy sobie narzedzie, które sprawiło mi tyle blizn. Wyciagnęłam je spod obudowy komorki i trzymałam w ręce. Wtedy zaczęłam poważnie myśleć nad tym wszystkim.

Justin's POV

Kiedy weszliśmy do sali lekcyjnej coś mnie zaniepokoiło nigdzie nie było Miley. Pomyślałem wiec, że może się spoźni. Lecz gdy minęła polowa lekcji jej nadal nie bylo. Postanowiłem, że wymknę się pod pretekstem skorzystania z ubikacji. Kiedy wbiegłem z klasy natychmiast postanowiłem ją znaleźć. Nie wiem co jej się stało ale na przerwie bardzo się przejeła tym, ze ludzie o niej mowią. Nigdzie jej nie bylo więc włączylem jej twittera. Zmarłem kiedy przeczytałem jej ostatniego tweeta. Noe wiedziałem co robic więc napisałem jej sms. Brzmiał on <<Kochanie nic nie rób już do ciebie idę”. Szybko wbiegłem do ubikacji dla dziewcząt. Jedynie mogłem znaleźć ją tam. Gdy ja zauważyłem pospiesznie ojałem ja ramieniem. Lecz Ona dalej płakała i nie odwzajemniła gestu. Wtedy moją uwagę przykuła jej dłoń, którą trzymała swóje ramię. Lekko ją chwyciłem i uniosłem do góry. Zobaczyłem wtedy, że obok niej leży żyletka. Juz wiedziałem co zrobiła. Unosząc jej rękę dostrzegłem kilkanaście ran, które krwawiły. Pośpiesznie wyjąłem chusteczki z kieszeni i przyłożyłem do okaleczonego miejsca.
- Miley kochanie co sie stało ? Prosze powiedz mi. - Musiałem przekonać ją do tego by mi powiedziała. W tamtej chwili nie mogłem jej zostawic.
-Justin. Justin Jane wmówiła wszytskim, że jestem z toba dla kasy. Groziła mi, powiedziała, że zniszczy mnie i moje zycie. Wyrzucila mi wszystkie rzeczy z szafki a ludzie już nawet wytykaja mnie palcami. Ja nie chce tak żyć. Justin prosze pomóż mi. - Wtedy coś we mnie pękło. Z moich oczu poleciała łza. Ta dziewczyna miała juz za dżo problemów, żeby jeszcze jakis plastik dokładał jej zmartwien. Pospiesznie wziąłem zyletke i wyrzuciłem ją. Podniosłem Miley z podłogi i przytuliłem ją. Zmusiłem jej oczy by popatrzyła na mnie kciukiem unosząc jej twarz ku mnie.

-Miley. Będzie dobrze tylko mi zaufaj dobrze ? Nic się nie stanie. Choć wrócimy do klasy. I tak zaraz będzie dzwonek więc urwiemy się z tych 3 ostatnich lekcji. Pojedziemy do mnie.- Dziewczyna jedynie się uśmiechnęła niepewnie i pokiwała głową na zank, że sie zgadza. Mieliśmy juz wychodzić do klasy ale złapała nas pani Dyrektor. Tak teraz na pewno mamy przechlapane.

______________________

JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ ! 

czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 5

Rozdział 5

To co wydarzyło się chwilę temu było idealne. No byłoby gdyby nie rodzice. Zawsze muszą coś zepsuc. Bałam się, że Justin będzie miał przez to kłopoty. Staliśmy bez ruchu wymieniając pomiedzy sobą spojrzenia. Kiedy chciałam podejśc do rodziców by wytłumaczyc im całą sytuację zatrzymali mnie a tata zaczął wykrzywkiwać jakieś niezrozumiałe rzeczy. W końcu wtraciła sie mama
- Miley ! Co to masz znaczyc. Mowilam Ci ze masz nikogo nie sprowadzać. Potem porozmawiamy jeszcze. A Pan Panie Bieber mógł sie upewnić, czy Miley może kogos przyjmowac a nie wpraszac sę bez zapowiedzi. Teraz wynoś się z naszego domu. Do widzenia !- Podcodząc do mnie odciagneła mnie od Justina i kazała iśc do pokoju. Bałam się co On sobie o mnie pomyśli. Zastanawiało mnie jedno. Dlaczego rodzice wrócili tak szybko do domu. Przeciez mieli wrócic jutro. Lecz teraz to nie byl mój najwiekszy problem. Za niedlugo rodzice pewnie bedą chcieli ze mna o tym porozmawiać. Nie wiem co mam im wytłumaczyc. Zanim jeszcze zeszłam na dół napisała do Justina sms

,,PRZEPRASZAM BARDZO MI PRZYKRO ;C ”

Chwilę później otrzymałam odpowiedź

,,Nie musisz przepraszać. To nie twoja wina kochanie. Ja powinienem mieć kłopoty nie ty. Śpij dobrze mała zobaczymy się jutro w szkole”

Na mojej twarzy pojawił sie wtedy uśmiech choc i tk nadal się obwiniałam, bo prawde mówiąc to byla moja wina. Powinnam zaprowadzić Justina do pokoju a nie zostawać w pokoju goscinnym. No ale nic. Chwile później usłyszałam wołanie moich rodziców. Bałam się tam schodzić ale wiedziała, że prędzej czy później i tak do tego dojdzie. Powoli schodziłam po schodach starając sie nie robic hałasu. Kiedy stanęłam przed rodzicami spuściłam głowe i zaczęłam bawić się moją bluzką. Nie wiedziałam czy ja mam zacząc mówić czy też poczekac na rodziców. Kiedy zaczęłam otweirać usta by wydać z siebie słowa mój tata zaczął:
-Miley jakim prawem pod nasza nieobecnośc sprowadzasz do domu znajomych a do tego chłopaka. W ogóle jakim prawem się całowaiście. Dziewczyno zrozum, że jesteś młoda. Masz całe życie przed sobą. Zastanów się nad tym. - Unosząc głos i stając twarzą w twarz ze mną wykrzyczał. Speszyłam się troche bo wiedziałam o czym myślał.
-Tato ! To był Justin. Justin Bieber jeżeli nie poznałeś. Tak mój idol. Chciał zrobić mi niespodzianke. Dał mi bilety na swój koncert, zrobił ze mnie swoją One less lonley girl. On sie o mnie troszczy. Ale ty i tak wiesz swoje. To był jeden niewinny pocałunek na podziękowanie. - W moich oczach pojawiły sie łzy ale zamaskowałam je tak, że nie można było ich dostrzec. Po mojej wypowiedzi nastała chwila ciszy. Kiedy chciałam odchodzić wkroczyła moja mama
-Miley ! Stój ! Jeszcze nie skończyliśmy. Nie obchodzi nas czy to twój idol, chłopak czy ktoś wazny. Złamałaś zakaz i poniesiesz konsekwencje tego czynu. Masz szlaban na tydzień. Nigdzie nie wychodzisz. Po skzole od razu jestes w domu. Zabieramy Ci laptop i telewizor. Lecz komorka bedzie Ci potrzebna i jedynie ja zatrzymaj. A teraz idź do pokoju przygotuj sie do spania bo jutro szkola. Dobranoc ! - Powiedziała a nie wykrzyczała mama a ja już na skraju płaczu chciałam udac się do pokoju lecz tata krzyknął za mną:
- I jeszcze raz zobacze Justina czy jak on ma na imie to będziesz miała większe kłopoty. Nie zyczę sobie tego by byl u nas w domu. Nawet jeżeli jest sławny. Dobranoc. - Nie chciałam by znów coś dopowiadali więc wbiegłam po schodach i wskoczyłam na łóżko w moim pokoju cała zapłakana. Oni nie mogą zabronić mi spotykac się z Justinem. To on sprawia, że mam ochotę zyć. To on sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To on sprawia, że jeszcze nie skończyłam ze sobą. On jest moim życiem. Potrzebuje Go tak bardzo Go potrzebuje. Moja głowa w momencie zrobiła się pusta. Nie mogłam o niczym myślec. Postanowiłam, że napisze do Justina wzięłam telefon do ręki i nie wiedziałam co zrobić. Bałam sie pisać. Postanowiłam chwilę pomyśleć nad tym wszystkim co się zdarzyło. Oparłam głowe o kolana i zaczęłam płakać jeszcze bardziej niż dotychczas.

Justin's POV

Wychodząc od Miley wiedziałem, że to wszytsko moja wina . Postanowiłem, ze bede siedzieć w swoim aucie dopóki nie wymyślę planu by ją przeprosić. Wtedy dostałem od niej sms. Ona obwiniała się o wszystko co sie stało. Nie mogłem do tego dopuścic więc główkowałem jeszcze bardziej. W koncu po kilku godzinach doszedłem do wniosku, że wejdę do jej pokoju przez balkon, który ma. Na szczęście sobie o nim przypomniałem. Zwinnie wybiegłem z samochodu i udałem się w stronę jej domu. Kiedy juz byłem na miejścu szybko wspiąłem się na rynnie i po chwli stałem na jej balkonie. Nie chciałem tak od razu tam wejść więc popatrzyłem przez okno by zobaczyć czym się zajmowała. Moje serce stanęło kiedy zobaczyłem ją siedząca na łózku cała we łzach. To była moja wina. To ja zawsze wymyślam rzeczy, które skutkują problemami. Nie mogłem dopuścic by była smutna. Na szczęście jej balkon był otwarty więc po cichu przekroczyłem próg pokoju zakradłem sie do jej łózka i przykucnąłem przy niej. Początkowo mnie nie zauażyła więc położyłem swoje kciuki na jej policzkach by otrzeć łzy. Wystraszyła się ale po chwili wskoczyła na mnie i mocno przytuliła. Jej oczy były całe opuchniete. Ciągle szlochała a ja wiedziałem, że wszytsko to moja wina. Siedziała na mnie okrakiem a jej ramiona były zacisnięte na mojej szyi. Odsuwając ją złaczyłem nasze czoła i mój wzrok utkwił w jej oczach. Nadal były pieknę ale nie tak jak te szczęśliwe. Ułozyłem ponownie moje kcuki na jej policzkach i krążyłem nimi po nich tak by poczuła się swobodniej. Momentalnie się uśmiechnęła. Nawet mogłem zobaczyć delikatny rumieniem na jej policzkach. Kiedy chciała coś powiedzieć położyłem swój palec na jej ustach i zacząłem
- Miley cii. Daj mi chwilę to Ci wszytsko wytłumaczę.- ruszyła głową tak, że wiedziałem, że mogę kontynuować. - Więc widzisz. Wiem, że o wszytko się obwiniasz ale to nie twoja wina. To ja wszytsko wymyśliłem i to ja do Ciebie przyszedłem bez zapowiedzi. To ja powinienem dostać szlaban a nie ty. Ty na to nie zaslugujesz. Tak wiem, że źle zrobiłem rpzychodząc tutaj bo twoi rodzice znów moga mnie znaleźc ale nie o to tutaj chodzi. Mam Ci do powiedzenia wazną dla mnie rzecz. Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem nic nie czułem. Byłas jak kolejna osoba ktora spotykam na swojej drodze. Ale gdy poznałem Cię bliżej coś się we mnie przełamało. Te wszytskie plakaty, twoje uwielbienie do mnie, to wszytsko sprawiło, że chciałem dla Ciebie jak najlepiej az w końcu uświadomiłem sobie, że bez Ciebie moje życie nie ma sensu. Chciałbym Cię widywac codziennie. Cały czas. Jestes dla mnie wszytskim. - Chwytając jej policzki i przysuwając móje usta koło jej ucha wyszeptałem- Miley Kocham Cię. ! Nic tego nie zmieni naprawdę. - Pocałowałem ją miejsce w które wypłynęły moje słowa. Miley patrzyła na mnie chwilę. Kiedy chciałem znów się tłumaczyć ona wzięła moją twarz w swoje ręcę i namietnie mnie pocałowała. To było niespodziewane z jej strony. Po miedzy wdechami szeptała coś ale nie zdołałem jej usłyszec. Kiedy się ode mnie oderwała wyszetała mi w usta ,,KOCHAM CIE JUSTIN” W tamtym momencie nie wiedziałem co powiedzieć więc unisołem ja i ponownie usadowiłem na łózku. Zanim usiadłem obok niej zamknąłem drzwi na klucz. Zwinnie wskoczyłem na łózko siadając za nią, objąłem ją rękoma i splotłem nasze palce razem. Wtedy wszytsko sie zatrzymało. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
______________________________________

Pzepraszam, że dodałam rozdział tak póxno ale szkoła mnie przytłoczyła. Wszystkim, kórzy czyatją

nasze wypociny chiałybyśmy bardzo podziękowac bo dużo dla nas to znaczy. I prosze zostawcie po soebi znak w formie komentarza.
Jeżelichcielibyście się o coś spytać to tu są nasze aski:
ask.fm/Zozolinek
ask.fm/paulciaxdeem

______________________

JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ ! 

sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 4


Miley's POV

Nie wiedziałam, czy ominąc wołanie moich rodziców i uciec do pokoju czy iść im wszystko wytłumaczyć. Wołali mnie coraz głośniej, więc postanowiłam zostać. Udałam się do salonu. Widziałam ich spojrzenia, były niepewne. Nie dało wyczytać się z nich żadnych emocji. Wkurzało mnie to, że nie wiem na co mam byc przygotowana. W koncu po chwili ciszy mama zaczęła
-Miley gdzie byłas tak długo? Przecież kończyłas lekcje wcześniej. Mowilam Ci, że od razu po szkole masz przychodzić do domu.- Z troską w głosie odparła. Nie wiedziałam czy powiedzieć im prawdę czy lepiej skłamać. Lecz gdybym powiedziała im, że spotkałam się z Justinem Bieberem pewnie by nie uwierzyli, więc wymyśliłam wymówkę na poczekaniu:
-Wiem wiem i pamietam. Przepraszam nie chciałam ale Pattie mnie zabrała na herbatę do kawiarni. Chciałam do Ciebie zadzownic, że bede poźniej ale komórka mi sie rozładowała. Naprawdę przepraszam. -Udając smutną szybko powiedziałam z przekonaniem. Rodzice jedynie tylko się usmiechnęli i przytaknęli. Wtedy mogłam juz iśc. Lecz gdy zaczęłam wchodzić po schodach usłyszałam głos taty za sobą:
-Miley ! Dzisiaj z mama idziemy na imprezę do znajomych wiec będziesz sama w domu. - nic nie odpowiedziałam, lecz od razu udałam sie do pokoju. Szybko poskładałam ubrania, które przeszkadzały mi w położeniu się i wtedy poczułam wibracje w kieszeni. Zaskoczona kto by mógł do mnie pisać szybko wyjęłam komorkę z kieszeni i wtedy na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Otworzyłam wiadomośc od Justina i poczułam mrowienie w brzuchu
,,Dziękuję kochana. To było niesamowite”
Nie wiedziałam co mu odpisać ale szybko wystukałam
,,Ja tez dziekuję”
Od razu po tym zadzownilłam do Pattie, by wszystko jej opowiedzieć. Ona jak zwykle zaczęła piszczeć i ciagle powtarzała, że mi zazdrości. Tak naprawdę sama nie mogę uwierzyć w to co sie teraz dzieje dookoła mnie. Przypominajac sobie o sytuacj, która miała miejsce wcześniej połozyłam się kończąc rozmowę z nią i zasnęłam. Należał mi sie odpoczynek po czymś takim.

Justin's POV

Jadąc do domu nie mogłem uwierzyć w to co się stało. To było tak magiczne, że nie wiedziałem jak sie oddycha w tamtym momencie. Nie wiedziałem co jej powiedzieć. Musiałem działać. Postanowiłem napisacj jej sms z podziękowaniami i po chwili otrzymałem odpowiedź. Usmiechnąłem się i ruszając jeszcze za nim światło zmieni sie na zielone podązałem do mojego miejsca zamieszkania. Kiedy stanąłem na parkingu wyłączyłem silnik, wysiadłem z wozu i udałem sie do domu. Wchodząc mama pytała gdzie byłe i czemu tak długo mnie nie było ale zostawiłem to bez odpowiedzi i udałem się do mojego pokoju. Kiedy tam dotarłem wskoczyłem na moje łóżko i pogrązyłem się w moich myslach. Kiedy Sprawdziłem twittera wstałem i udałem się do łazienki by wziąc prysznic. Chwila rozluznienia była mi potrzebna. 30 minut później wyszedłem z niej. Byłem w samym ręczniku, który owinąłem dookoła bioder więc wyjąłem nowe ubrania i chwile potem byłem już gotowy. Nie umiałem znaleźć sobie miejsca wiec postanowiłem, że zrobię Miley niespodziankę. Szybko wziąłem kluczyki z samochodu i pobiegłem do niego. Po drodze postanowiłem, że wstąpie do kwiaciarni po bukiet róż. Kiedy tam dojechałem musiałem ubrać moją bluzę z kapturem, fullCapa i okulary bo było pełno osob. Chwilę postałem w kolejce lecz kiedy była moja kolej kwiaciarka mnie rozpoznała. Zręcznie złapałem jej reke i przycisnąłem do ust. Wtedy zrozumiała, że ma nic nie mówić o tym, że tu jestem i tu byłem. Przygotowała dla mnie bukiet składający się ze 100 czerwonych róż. Kiedy zapłaciłem nie czekając na resztę poszedłem do auta tak by nie pojawili sie tu paparazzi. Oni są wszędzie. Teraz nie mam w ogóle prywatności. W drodzę do Miley myślałem co zrobic by ja zaskoczyć.

Miley's POV

Kiedy się obudziłam zorientowałam się, że już się ściemniło. Kiedy sprawdziłam godzinę na komorce wskazywała ona 20.45. Nie wiedziałam, o której moi rodzice wychodzą ale domyśliłam się, że już za niedługo. Weszłam na Twittera. Szybko po odpisywałam różnym osobą i Justinowi. Może nie pamieta już jak sie nazywam więc postanowiłam odpisać na jego tweeta. Chwilę po tym pojawiła się nowa interakcja. A jednak. Pamięta jeszcze, bo mi odpisał. Nie spodziewałabym się po nim tak długotrwałej pamięci. Odłożyłam komórke na bok i puściłam płytę Justina. Kochałam słyszeć jego głos, jego muzyka mnie uspokaja. W pewnym momencie usłyszłam pukanie do drzwi. Szybko wstałam i je otwarłam. Stała w nich mama już wyszykowana na imprezę.
- Miley moge wejśc? - Niepewnie zapytała.
-Jasne, wchodź. Co chciałaś ? - Siadajac na łóżko spytałam
-Wychodzimy za chwilę z tatą do znajomych. Dlatego prosze Cię,żebyś nie sprowadzała do siebie żadnych znajomych i nie siedziała za długo przy komputerze. Wrócimy jutro rano. Więc kolacje i śniadanie musisz zrobić sobie sama. - Wstając ucałowała mnie i wszyła. Chwilę później usłyszałam tylko głośne Pa i wyszli. W końcu byłam sama w domu i mogłam dalej słuchać muzyki.

Justin's POV

Jadąc do Miley postanowiłem, że zaśpiewam jej One Less Lonley Girl. Chciałem by poczuła się wyjątkowo. Za niedługo mam tez w okolicy koncert a wiem, że jeszcze nie była na żadnym więc wybłagałem u Scootera, by dał mi wejściókę na koncert dla Miley. Na szczęście sie zgodził. Jadąc do jej domu czułem jak wszytsko wywraca mi się w środku do góry nogami. Wtedy zrozumiałem, że jestem w niej zakochany. Lecz nie wiedziałem jak jej to powiedzieć. Podjeżdzając pod jej dom zauważyłem ze wychodzą z niego jej rodzice więc schowałem się i przeczekałem az odjadą. Chwilę potem wyszedłem z auta biorąc kwiaty i pudełeczko z prezentem i zadzwoniłem do jej drzwi. Długo nie musiałem czekać, aż jej drzwi zaczęły się otwierać i ujrzałem Miley. Nawet w piżamie była śliczna. Z początlu nie wiedziałem co powiedziec lecz wziąłem się w garść schowałem pudełeczko do kieszeni i zacząłem spiewać jej ulubioną piosenke, pociagnąłem ją za sobą do środka i usadowiłem na krześle. Chciałem, żeby poczuła się wtedy jak na koncercie przy tysiącach osób. Kiedy skończyłem i wreczyłem kwiaty ona odłozyła je na krzesło i wstała by mnie przytulić. Cała sie trzęsła, płakała i ciagle mi dziękowała. Ja tylko próbowałem ją uspokoić.
- Miley prosze nie płacz. Zrób to dla mnie, bo mam dla ciebie jeszcze jeden mały prezent.- Wyszeptałem jej na ucho a ona w momencie się uspokoiła i odsunęła. Wtedy ja wyjąłem z kieszeni pudełeczko i je jej wręczyłem. Nie wiedziała czy je otworzyć ale zachęciłem ją do tego by jednak to zrobiła. Kiedy zdjęła wieczko jeszcze bardzoiej zaczęła płakać. Wtedy zaczęła przez łzy

- Justin ! Nawet nie wiem jak Ci dziękować. Dziękuję tak bardzo, że ciągle spełniasz moje marzenia. W końcu czuje się szcześliwa. - Wtedy stało się to czego się nie spodziewałem. Chwyciłem ja za policzki i przyłożylem moje usta do jej.Tak. Pocałowałem ją. Własnie wtedy. Gdy nasz pocałunek zaczynał robic się nieco bardziej zachłanny  usłyszelismy, że ktoś wchodzi do domu. Nasze spojrzenia zwróciły się w strone drzwi i zobaczyliśmy rodziców Miley. No to wpadliśmy. 



______________________

JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ ! 

wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 3

Justin POV

Jadąc do domu ciagle myślałem o niej. A dziewczyna sprawiała, że działy się ze mną dziwne rzeczy. Wracając do rzeczywistości uswiadomiłem sobie, że dojeżdzam do domu. Wjeżdżając na podjazd zaparkowałem, wysiadłem z samochodu i pospiesznie ruszyłem do domu. Na moje szczeście nie spotkałem rodziców, bo pewnie chcieliby wyjaśnień. Wspiąłem się po schodach prowadzących do mojego pokoju i nie czekajac ani chwili dłużej wskoczyłem na łóżko. Wyjmując mojego iPhona z kieszeni sprawdziłem czy Miley nic nie napisała na Twitterze. Nie znalazłem, żadnego jej tweeta. Pewnie była nadal w szoku, że byłem u niej. Cóż, spodobała mi się, nie mogę tego ukryć. Jednak zastanawiała mnie wciąż jedna rzecz. Dlaczgeo była tak skryta w sobie. Mam nadzieję, że z czasem poznam ja lepiej i ta sprawa nie będzie już dla mnie
zagadką. Układając sie wygodniej na miejscu , w którym leżałem podłączyłem słuchawki do komórki i nie myśląc o niczym wsluchiwalem się dokładnie w każde słowo piosenki.

Miley POV

Gdy Justin wyszedł, jeszcze chwilę siedziałam na łóżku oszołomiona ale zdałam sobie sprawę, że jest juz późno i powinnam zacząc przygotowywać sie do szkoły. Wzięłam bieliznę i udałam się w stronę łazienki. Kiedy chciałam juz wchodzic do środka zobaczyłam, że na moim biurku lezy zegarek. Nie widziałam Go wcześniej więc musiał być Justina. Postanowiłam, że oddam mu Go w szkole. Nie tracąc czasu weszłam do łazienki, zrzuciłam z siebie piżame i szybko wzięłam orzeźwiający prysznic. PO kilku minutach wysuszyłam się i ubrałam. Pospiesznie wybrałam ubrania z szafy i włożyłam je na siebie. Szybko nałożyłam lekki makijaż wzięłam torbę i zegarek Justina i wybiegłam z domu. Nie chciałam się spóźnic. U mnie w szkole to nie dopuszczalne, ale i tak grupka dzieciaków zawsze nie jest na czas. Na szczęscie miałam blisko do szkoły wiec czym prędzej weszłam po schodach i skierowałam sie w strone mojej szafki. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy na fizykę i ruszyłam pod salę. Na lekcji jak zwykle nic się nie działo, wiec przez całe jej trwanie spoglądałam na Justina. On co chwila zerkał na mnie ale nie utrzymywał dłuzszego kontaktu wzrokowego.
Chodzimy razem do klasy ale wtedy po raz pierwszy zauważył mnie na lekcji. To było fajne. Wtedy przypomniało mi się,że mam jego zegarek i postanowiłam oddac mu go na przerwie. Kiedy zadzownił dzwonek szybko spakowałam ksiązki do torby i szybkim krokiem wyszłam z sali. Jak zwykle usiadłam przy szafkach, by podzielić się z innymi odczuciami z lekcji na twitterze. Kiedy go właczyłam zobaczyłam, że Justin przechodzi koło mnie. Wyciagnęłam wiec jego zegarek z torby i zaczęłam za nim iśc by mu go oddac. Kiedy się nie zatrzymał złapłam Go a ramię lecz on zrzucił moja reke. Zrobiło mi sie przykro wiec szybko połozyłam mu jego własnośc na dłon i udałam sie w przeciwnym kierunku do miejsca, w którym siedziałam wcześniej. Zastanowiło mnie to dlaczego wśród znajomych sie tak zachowuje. Nie wiem czemu ale poczułam się odrzucona. Zsunełam się na ziemie i z moich oczu poleciały łzy. Nie umiałam tego powstrzymac. Zeby oddalić sie troche od wydarzenia, które przed chwila miało miejsce zalogowałam się na przyjaznym mi portalu i zaczęłam się żalic. Jak to zwykle.

Justin POV

Kiedy przechodziłem koło Miley poczułem mocny uścisk w brzuch. Nie wiem dlaczego, bo nigdy wcześniej tak nie miałem. Ale niestety byłem z przyjaciółmi wiec nie mogłem z nia zostać. Po chwili zauwazyłem, że za mną idzie więc przyśpieszyłem kroku. Kilka razy wymówiła tez moje imie ale nie reagowałem. W końcu zatrzymała mnie ciagnąc za ramię. Wiem, że źle się zachowałem ale odepchnąłem ją. Miley połozyła mi na dłon mój zegarek. Musiałem Go u niej wczoraj zostawic. Wtedy uswiadomiłem sobie, jaka przykrośc jej sprawiłem. Zamieniłem jeszcze pare słów z Ryanem i Chazem i ruszyłem w jej stronę. Widziałem, że była smutna. Nikt koło niej nie siedział. Wyczuwałem dookoła niej smotność, która ja ogarnęła. Wtedy poczułem, że mam to wszytsko na sumieniu. Musiałem ja przeprosic. Dosunąłem się do niej i objąłem.
-Miley ? Kochanie co sie stało ? Czemu siedzisz tu sama ? - Spytałem, choc bardzo dobrze wiedziałem dlaczego jest smutna.
-Nic się nie stało. Justin zostaw mnie w spokoju – Przez szlochanie powiedziała ale ja nie miałe zamiaru odpuścić.
-Miley prosze powiedz mi. Czy to przeze mnie płaczesz ? - Zmusiłem ją by spojrzała na mnie podnosząc jej podbródek kciukiem. Wtedy zobaczyłem jej zmeczone i czerwone oczy od płaczu. Pospiesznie ująłem jej policzki obiema dłońmi i kciukami wytarłem jej łzy.
-Justin. Ja naprawdę dobrze sie czuję. Nie martw się, wszytsko jest w po..- Zaczęła ale jej przerwałem kładąc swój palec na jej ustach. Wtedy rozejrzałem się czy żaden nauczyciel nie idzie i pociągnąłem za sobą w stronę tylniego wyjścia. Biegłem ile sił w nogach a ona za mna. W pewnym momencie sie zatrzymała.
-Justin do cholery ! Co ty robisz ? Przecież zostały nam jeszcze 2 lekcje. -Wtedy była naprawdę wkurzona ale postanowiłem zachowac spokój.
-Uspokój się. Nic sie nie stanie. Na polskim i tak P. Grysfield zazwyczaj nie ma, bo urządza sobie pogawędkę z panem woźnym, a jak nie bedziesz na Wos'ie to raczej świat sie nie zawali- Próbowałem powiedzieć to przekonująco ale nie wyszło mi to zbytnio bo zacząłem się smiać. Nawet nie byłem świadomy z czego. Zauwazyłem, że kąciki ust Miley wygięły się i mogłem zobaczyć śmiech. Choć nie był duzy ale można było go dostrzec. Lecz wtedy przypomniałem sobie, że musze ja przeprosic za tę sytuacje w szkolę.
- Ym.. Miley ? Ja chciałbym bardzo Cie przeprosić za te sytuacje w szkolę.-Niepewnie zaczałem, ale dziewczyna dała mi znak, że mogę kontynuować – Naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło. Przepraszam. Kiedyś Ci to jakos wynagrodzę. Wiem, że to własnie przeze mnie byłas smutna i płakałas. Naprawdę nie wylewaj na mnie łez, bo nie warto. Zapomniałbym. Dziekuje, że zaopiekowałas się moim zegarkiem. Jest dla mnie ważny – Gdy skończyłem, byłem niepewny tego jak zareaguje Miley, ale ona podeszła do mnie i mnie przytuliła. Z początku nie wiedziałem czy to odwzajemnić ale objałem ją i wtuliłem głowe w jej ramię.
-Justin wariacie, i tak wiesz, że nie mogłabym byc długo na ciebie zła. W końcu jesteś moim idolem juz od czasów kiedy byłam w gimnazjum. A to już jakieś 5 lat więc widzisz. I nie przejmuj sie mną na drugi raz tak bardzo. Nie warto – Stalismy tak jeszcze chwilę w siebie wtuleni, ale postanowiłem udać się do pobliskiego parku, by paparazzi nas nie zauwazyli. Na szczęście jest tam duzo drzew i odosobnionych miejsc, wiec nie było mozliwości by nas złapali. Przerzuciłem sobie ją przez ramię i zaczżłem biec do parku.
Miley POV

Kiedy staliśmy tak wtuleni w siebie zrobiło mi sie cieplej na sercu. Przynajmniej teraz wiedziałam na prawde, że jest ta czuły jak w tych wszystkich opowiadaniach. Kiedy chciałam odłączyć sie od Justina ten jakby czytał mi w myśląc. Odsunął się jeden krok, porozglądał się i uniósł mnie. To stało sie tak szybko, że nie zauważyłam, że jestem przerzucona przez jego ramię. Zaczęłam się wierzgać ale to nic nie dało. Justin przyspieszył a ja miałam wrażenie, że zaraz spadnę. Na szczęście pobiegliśmy do parku, gdzie nie było żadnej żywej duszy. Chłopak posadził mnie na ławce a sam stanął na przeciwko mnie. Kilka minut panowała pomiędzy nami niezręczna cisza. Lecz po chwili zaczęłam:
Dawno nie byłeś na twitterze. Twoi fani w tym ja się martwią – Figlarnie powiedziałam, by tylko przykłuć jego uwagę. Lecz ten zaśmiał się i pospieszni wyjął telefon i skierował Go w moja stronę
- Jeżeli tak się o mnie martwisz to napisz coś za mnie. Przynajmniej nie bede musiał męczyć kciuków. -Zaskoczona wzięłam od niego komórke i weszłam na jego profil. On w tm czasie dosiadł sie do mnie bym nie pisała głupstw. Postanowiłam dac follow jego Beliebers. Więc napisałam:

,,Uwaga ! Drogie Beliebers jest taki ładny dzień więc robie.... FOLLOW SPRE ! Dacie rade. Może to Wam dzisiaj się poszczęści. Wasz Justin”

– Justin spojrzał na mnie z podziwem a ja weszłam w jego obserwujących i zaczęłam dawac follow wszystkim po kolei. PO kilkunastu minutach zdałam sobie sprawę, że follownęłam 2 tysiące osób. Zdziwiłam się, lecz byłam szczęśliwa, że mogę umilić dzień tylu fanką. Wtedy wyłączyłam jego komórkę i mu ja oddałam. Kiedy spojrzałam na zegarek okazało się, że jest już dawno po naszych lekcjach a ja musze wracać by moi rodzice niczego nie podejrzewali. Pospiesznie wstałam i załozyłam mój plecak na ramie
- Ej. Słonko gdzie idziesz bez pożegnania ? - Ze zdziwieniem odrzekł chłopak
-Justin nie mam za wiele czasu, bo juz dawno powinnam być w domu. Moi rodzice pewnie zaraz będą dzwonić do mnie. - Najszybciej jak umiałam odparła. Było widać, że jestem roztrzęsiona. Wtedy Justin złapał mnie za rekę i zaczął iśc ze mną. Zdziwiłam się, ale spodobało mi sie to więc nie sprzeciwiałam się.
Cała droga do domu była cicha. Czasem ja lub chłopak otwieraliśmy usta by wydobyc z nich choć jeden sensowny dzwięk, ale nie wychodziło to nam i je zamykaliśmy. Gdy doszlismy do mojego domu juz chciałam żegnać się z Justinem ale on objął mnie i przycisnął do piersi.

Justin POV

Wiedziałem, że dzisiaj musze ja pocałować. Zauroczyłem się nią. Kiedy pierwszy raz ją ujrzałem wywarła na mnie dobre wrażenie. Była taka krucha. Potrzebowała schronienia. Wiedziałem, że z czasem postaram sie by uznała mnie za swojego ochroniarza. Pod jej domem kiedy miała juz odchodzić przyciągnąłem ją za rękę i przycisnąłem do piersi. Chwile trwaliśmy w tej pozycji ale wtedy ja ułożyłem moje dłonie na jej policzkach i odgarnąłem jej jeden kosmyk włosów za ucho i zacząłem;
-Miley wiem, że jestem twoim idolem i wiesz o mnie wszystko. Ale nigdy nie poznałaś jeszcze mojej czułej strony wiec pozwól, że cię z nia zapoznam. - Wtedy popatrzyłem jej w oczy i gdy chciała zacząc mówić przyłożyłem jej palec do ust. Kiedy zrozumiała żeby nie przerywać zacząłem kciukami gładzić jej policzki i momentalnie zbliżyłem się do niej tak że moje usta od jej dzieliły milimetry. W końcu nie wytrzymałem. Połączyłem nasze wargi. Początkowo nie wiedziała czy się przyłączyć ale ostatecznie podjęła właściwą decyzję i zaczęła ze mną współpracować. To był najsłodszy pocałunek jaki kiedykolwiek doświadczyłem.
PO chwili Miley oszołomiona oderwała się ode mnie. Jeszcze posłała mi szybki usmiech i zniknąła za drzwiami. Chwilę stałem pod jej domem pełen podziwu. Lecz kiedy wybudziłem sie z tego pięknego snu udałem sie pod szkołę by wrócić do domu autem., bo nie bardzo chciałem iśc na nogach.

Miley POV

To co wtedy doswiadczyłam było nie do opisania. Teraz moge stwierdzic, że Justin Bieber mój idol i obraz westchnięć ma najsłodsze i najgorętsze usta pod słońcem. Zakochałam sie w nich kiedy złączył je z moimi. Przekraczając próg domu nie byłam świadoma tego, że rodzice są w domu. Zaczęłam śmiać sie jak głupia. Pewnie musiałam dziwnie wyglądać w tym momencie. Kiedy zobaczyłam na zegarek dostrzegłam, że od skończonych lekcji minęło juz dobre 4 godziny. Idąc korytarzem tak by nie narobić hałasu przeszłam koło pokoju gościnnego i wtedy usłyszałam moje imię. Mam przechlapane.

_____________________________________________________________________________________________

Więc pojawił sie juz 3 rodział. Rodziały będa dodawane codzienie lub co drugi dzień. A teraz życze miłej lektury. A i gdybyście mogli mozecie zosatawic jakiś komentarz byłoby miło. A teraz dobranoc xx

______________________

JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ ! 

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 2

`Wonderful action


Justin's Pov

Gdy przekroczyliśmy próg jej pokoju nie mogłem uwierzyć własnym oczom. W pokoju Miley zobaczyłem pełno plakatów, na których widniała moja twarz. Od razu poczułem ucisk w sercu. Strasznie zabolało mnie to, że nie zauważyłem sympatii, którą mnie darzyła. Po chwili zauważyłem, że dzeiwczyna odkąd weszliśmy do jej pokoju była strasznie zdenerwowana. Pewnie zapomniała zapraszając mnie do swojego pokoju, że cały jest wypełniony "Justin'em Bieber'em" No cóż, przyznam, że strasznie się zdziwiłem ale też byłem pełni szczęścia. To było takie słodkie z jej strony. Miley usiadała na łóżku, złapała się za głowe a swoje palce wplątała we włosy i posmutniała. Na początku nie wiedziałem co zrobić ale uświadomiłem sobie, że żadna dziewczyna nie ma prawa się przy mnie smucić. Postanowiłem więc, że usiądę obok niej i ją obejmę. Tak właśnie zrobiłem, lecz nie zareagowała. Chwilę pomyślałem co zrobić aby ją rozweselić. Coś mi podpowiadało, żeby wyjść i ją tak zostawić. Lecz zdecydowałem, że zostanie i poprawienie jej humoru będzie lepsze. Nie mogłem jej przecież zostawić takiej smutnej i przygnębionej. Widziałem, że buja w obłokach. W końcu w jej pokoju, na jej łóżku siedział Justin Bieber. Nie dziwie się jej. Gdyby u mnie na łóżku siedział Michael Jackson pewnie sam nie wiedział bym co zrobić. Po chwili znów wróciłem do zycia przytulając Miley. Nie zastanawiałem się długo zacząłem ją łaskotać. Na jej ślicznej twarzy pojawił się uśmiech.
-P...przestań.- Śmiejąc się wydusiła z Siebie.
W końcu zobaczyłem jak dziewczyna się uśmiecha. W pewnym momencie spojrzałem w jej piekne niebieskie oczy. Zatraciłem się w nich. Widziałem same mieszane uczucia. Wtedy postanowiłem, że spróbuje bardziej ją poznać.

Miley's Pov
Nasze oczy się spotkały i trwaliśmy tak chwilę. Moje serce zaczęło walić tak mocno, że miałam takie wrażenie, że wyskoczy z mojej klatki piersiowej. Jego prześliczne brązowe oczy wpatrywały się w moje. Nie wiedziałam co robić. Byłam strasznie podekscytowana, lecz chciałam jak najszybciej to zakończyć bo czułam się niezręcznie. Pośpiesznie oderwałam się od jego wzroku i spuściłam głowe w dół. Chciałam byc gościnna więc spytałam
-Dawno niczego nie piłam, więc pójdę po wodę. Może też chciałbys bym ci przyniosła ?
Justin zaśmiał się. Poczułam się dziwnie lecz też sie zaśmiałam sugerując mu by odpowiedział.
-Jeżeli już idziesz to poproszę szklankę wody piękna.
Piękna? Nie jestem piękna. Słysząc te słowa od niego moje jedno marzenie się spełniło. Pospiesznie wstałam i udałam się na dół po napój. Nie przewidziała, że mama może być w domu. A sama zapomniałam, że nie często piję wodę. Na szczęście gdy weszłam do kuchni jej nie było. Szybko nalałam wode do szklanek i udałam się na góre do pokoju. Byłam bardzo szczęśliwa, że Justin siedzi u mnie w pokoju jakby nic się nie działo.

Justin's Pov\
Gdy Miley poszła po wodę połozyłem sie na jej łózku i wpatrywałem sie w jej sufit. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że na nim też ma moje plakaty. To niebywałe, że nigdy nie zauwazyłem tego w jaki sposob się na mnie patrzyła. Zasatanawialo mnie też jedno. Zawsze gdy pisałem w szkole do Moich Beliebers z jej telefonu dochodzily dziwięki powiadomien i wtedy od razu zaczynała pisać. Nie wiem czy to Twitter. Może kiedy indziej jej o to zapytam. Byłem strasznie zmęczony, więc ułozyłem sie wygodniej i próbowałem zasnąc. Lecz w mojej głowie wciąż buzowało wiele pytań, na które nie znałem odpowiedzi. Zastanawiało mnie to czemu jest tak zamknięta w sobie. Długo nad tym myślałem, lecz zobaczyłem jej telefon na biurku i postanowiłem zobaczyć czy ma twittera. Na szczęście nie miała hasła więc bez żadnych przeszdkód dostałem się do wnetrza i wtedy byłem juz w 100% pewien, że to Ona do mnie pisała. Wszedłem w jej interakcje i zobaczyłem, że wszyscy składają jej gratulację. Z początku nie wiedziałem o co chodzi ale gdy pojechałem dalej w dół zauważyłem, że to tweety ode mnie. Spisałem szybko jej nickname i odłozyłem jej iPhona na miejsce, w którym był wcześniej.
Pospiesznie wskoczyłem na łózko i myslac o całej sytuacji zasnąłem pogrążony w zamysleniach.

Miley's Pov

Będąc przy swoim pokoju na moje nieszczęście potknęłam się i wylałam jedną wodę. Szybko zbiegłam ponownie do kuchni by nalać kolejną porcję. Potem na szczęścię nie wydarzyło się już nic złego więc wzięlam do ręki drugą szklankę i wchodząc do pokoju zaczełam się tłumaczyć dlaczego tak długo:
-Przeraszam, że musiałeś tyle czekać ale...- Nie skończyłam mówić bo zorientowałam się, że Justin śpi. Więc postawiłam szklanki na moim biurku i postanowiłam się odswieżyć przed snem. Jednak wcześniej popatrzyłam na mojego wybawiciela. On był taki słodki jak spał.. Zamknęłam drzwi z pokoju aby mama nie weszła i poszłam wziąć prysznic. Ściągając z siebie moje ubrania i wrzucając do kosza na brudy zastnawiałam się czy czasem to nie sen. Chłopak z plakatów w moim pokoju jest u mnie w domu i spi na moim łóżku. Postanowiłam zakończyć moje rozmyslenia i weszłam pod prysznic. Goraca woda oblała moje zimne ciał. To było takie przyjemne uczucie. Po kąpieli ubrałam bielizne i za dużą koszulkę, w której zazwyczaj śpię. Lecz zważając na to, że Justin u mnie jest ubrałam pod spód spodenki. Tak by czuć się pewniej. Wychodząc z łazienki zorientowałam się, że Justin nadal śpi. Postanowiłam, że ściągnę mu jego buty by było mu wygodniej. Przykryłam go kołdrą aby nie było mu zimno a sama wyciągnęłam z szafy jakieś stare koce i posłałam sobie miejsce do spania na podłodze. Byłam strasznie zmeczona tym dniem a zarazem szczęśliwa, że miałam możliwośc spełnić marzenie, które z początku wydawało się niemożliwe do spełnienia. Zamykając moje powieki wyobraziłam sobie mnie koło Justina. Tak to byłoby cudowne uczucie. Lecz byłam tak zmęczona, że nie mogłam dłuzej fantazjować. Szybko wyszeptałam ,Kocham Cię' do Justina i zasnęłam.

Justin's Pov
Przebudziłem się w nocy i zauważyłem, ze nie śpie w swoim pokoju. W końcu po chwili doszło do mnie, że jestem u Miley. Lecz nigdzie obok siebie jej nie widziałem. Wyjmujac ze swojej kieszeni swojego iPhona oświetliłem pomieszczenie i mój wzrok od razu skierował się na dziewczyne spiąca na ziemi. Zrobiło mi sie jej żal, ponieważ to ja zająłem jej łózko a sama musiała spać na niewygodnej podłodze. Pospiesznie wstałem, odkryłem jej drobne ciało i wziąłem w swoje ramiona. Zwinnie odgarnąłem kołdrę z jej lóżka i ja na nim połozyłem. Zbliżyłem się do niej i ucałowałem w czoło na dobranoc. Wiedziałem, że teraz już nie opłaca mi sie wracac do domu, więc sam połozyłem się na podłodze i zasnąłem. Rano gdy słońce oslepiło moje oczy przebudziłem się i zobaczyłem drobną osobkę siedzącą powyżej na łózku. Od razu usiadłem i zorientowałem się, ze to Miley. Dziewczyna szeroko sie uśmiechała i naprawdę sprawiła, że już od samego rana miałem dobry humor.
-Dzien Dobry Justin. I dziekuję, że mnie przeniosłes a łózko ale nie musiałeś.- Miley wstała i pospiesznie wzięła swoją komórke w ręce i zaczęła się nia bawic. Usiadłem kolo niej i swoja dłonią podciagnąłem jej podbródek by na mnie spojrzała.
-Mała, naprawdę mogłaś mnie obudzić. Taka dziewczyna jak ty nie może spać na ziemi, by potem rano byc cała połamana. Ja tylko wyświadczyłem Ci pszysługę. A teraz niestety musze juz iśc, bo rodzice pewnie się martwią.- Szybko wstałem i ubierając swoje buty patrzyłem na nią. Był tak zadziwiająco piekna. Zabrałem moja kurtkę, zbliżyłem sie do niej pocałowałem w policzek i wyszedłem. Na szczęście nie bylo jej mamy.
Szybko wsiadłem do samochodu i ulzyło mi. Lecz w sercu nadal czułem kłucie. Wtedy przypomniało mi się, że zapisałem sobie username Miley z twittera. Szybko w niego wszedłem i dałem jej follow. Siedziałem jeszcze chwile bez ruchu pisząc i odpisując fanom. W końcu uwielbiaja to a ja uwielbiam sprawiac im radość.


W koncu ruszyłem z podjazdu. Cała droge do domu myślałem o niej.

______________________

JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ ! 

Rozdział 1

`I can not believe it


Ona, cicha, skromna dziewczyna o imieniu Miley. Jednym słowem zamknięta w sobie 16-latka.
On, najpopularniejszy uczeń w szkole, o zmysłowych brązowych oczach i zawsze perfekcyjnie postawionych włosach. To Justin. Justin Bieber. Bogaty 18 Latek, obracający sie jedynie w swoim towarzystwie.
Dziewczyny praktycznie nikt nie znał. W szkole przerwy spędzała jedynie słuchając muzyki i wyżalając się na swoim ulubionym portalu społecznościowym Twitterze. Tam też śledziła wszystkie rzeczy, które działy się w życiu Justina. Tak tego sławnego nastolatka, który uczęszczał z nią do szkoły i nawet nie wiedział, że w jego otoczeniu jest osoba, która codziennie płacze w poduszkę, bo wie, że on jej i tak nie zauważy.
Uczucie Miley już od dłuższego czasu było intensywniejsze. Nie była to już tylko miłość do idola, była to także miłość wypływająca z jej serca. Szczera, która sprawiała jej codzienny ból.
Zmagała się z tym, lecz nie mogła wypuścić tego ze swojego serca. Tak bardzo przyległo do jednej z komór, że nie dało się o tym zapomnieć. Ciągle patrzyła na Justina kiedy był sam i miał komórke w rękach. Wiedziała, że pisze wtedy do swoich fanów na Twitterze. Pisała do niego, bo chciała poczuć jak to jest gdy odpisze Ci twój idol. Była przygnębiona faktem iż on nie wiedział, że to ona ukrywa się pod jedną z nazw. Chciałaby, odpisał jej od tak. Lecz nawet jej nie obserwował. To łamało jej serce na kawałki.
Siedząc samotnie na jednej z dłuższych przerw postanowiła wykazać się swoim dopracowanym angielskim i zaczęła pisać do idola. Kilka minut i wysłała kilkadziesiąt tweetów. Wtem zauważyła, że Justin siadł w drugim koncu korytarza. Przygnębiony wyciągnął swoją komórkę z kieszeni. Miley wiedziała już co ma zamiar zrobić. Czekała tylko na powiadomienie. Śledziła go wzrokiem, każdy jego ruch, każdy gest. Po krótkiej chwili napotkała spojrzenie Justina. Patrzył się w jej oczy choć siedział daleko można było to dostrzeć. Czas na chwilę sie dla niej zatrzymał. Kiedy się juz ocknęła chłopak dalej patrzył sie na nią. Śledził ją swym wzrokiem. Miley w końcu musiała wstać, bo jej znajomi z klasy gonili sie i co chwila na nią wpadali. Dziewczyna odeszla cała w skowronkach.
Kiedy skończyła lekcje, pobiegła do szafki, szybko wzięła kurtkę i wybiegła ze szkoły. Chciała jak najszybciej wrócić do domu i zamknąć sie w swoim pokoju. I tak nikogo nie obchodziła. Jej matka ciągle pracowała a Ojciec ? Ojca nie miała. Kiedy dotarła do domu wbiegła szybko na górę, opadła przygnębiona na łóżko i zaczęła płakać. Z jednej strony czuła się szczęśliwa, że przynajmniej jej idol i osoba, dla której cierpiała z miłości zauważył ją w szkole.
Miała jak zwykle włączonego Twittera i profil Justina. Chwile przed tym jak wróciła ze szkoły pisała do Niego. Czekała już od kilku lat na jakiś znak, że on ją widzi, że wie co pisze. Ale to nie wychodziło. Starała się lecz wiedziala, że nie będzie o takie łatwe.
Z całej zaistniałej sytuacji, ze swojego płaczu zasnęła. Pogrążona we śnie usłyszała niewyraźny odgłos dochodzący z jej komórki. Myślała, że to jedynie sms więc zostawiła to i poszła dalej spać, lecz po chwili pojawił sie znów ten sam dźwięk. Obudziła się i wstała zobaczyć co to jest. To nie był sms. Kiedy zobaczyła, to co wydało z siebie dziwne dźwięki w momencie zaczęła płakać jeszcze bardziej. Okazało się, że to Justin odpisał jej aż 2 razy. Nie wierzyła własnym oczom. Choć znała Go osobiście ze szkoły płakała ze szczęścia. Z jej ozu wypływały pełne dumy, radości, szczęścia łzy. Nigdy nie czuła się tak dobrze jak w tamtym momencie. Nie chciała, by ten moment przemijał. Do końca dnia płakała i dziękowała Justinowi za tak wspaniałą niespodziankę. Lecz potem nie odpisał jej już więcej.
Kolejny dzień w szkole był taki jak inne 8 meczących Miley lekcji, znów te same osoby i Justin. Osoba, która jako jedyna umie poprawić humor. Na przerwach siedziała samotnie. Była najcichsza osobą ze szkoły. Kiedy wyszła z klasy na przerwę, która miała być juz przed jej ostatnią lekcją zadzwonił do niej telefon. Okazało się, że to jej przyjaciółka Pattie. Powiedział, że urządza imprezę i ją zaprasza. Początkowo dziewczyna nie wiedziała czy się zgodzić, bo nie lubiła takich klimatów lecz za namową swej najbliższej osoby zgodziła się. Długo z nią rozmawiała. Kiedy Pattie spytała co u niej opowiedziała jej o sytuacji która wczoraj jej się przytrafiła. Kiedy była w trakcie opowiadania, obok niej przechodził Justin. Miley spojrzała na niego i z jej oczu poleciały łzy a On jedynie się usmiechnął i poszedł dalej. Nie wiedziała co chodziło.
W dzien imprezy strasznie sie stresowała jak tam będzie. Nigdy nie chodziła na takie przyjęcia. Po 2 godzinach szykowania w kocu założyła swoją ulubiona fioletową sukienkę, trampki i umalowana wyszła z domu. Czuła sie niepewnie no ale nie mogła juz zawrócic. Przyjechał po nią tata jej przyjaciółki. Mieszkała w innej dzielnicy dlatego nie chodzily razem do szkoły. Dziewczyna wchodząc do znajomego jej domu, przy DJ zauważyła Justina. Stał tam rozmawiając z osobą puszczającą muzykę. Nagle spojrzał się w jej stronę. Złapał jej wzrok lecz ona spuściła głowę i oddaliła się w stronę tarasu. Oparła się o barierkę i przypomniała sobie wszystkie rzeczy z Justinem jak zaczynał i jakim byl nastolatkiem jeszcze kilka lat temu. Z jej niebieskich oczu poleciały łzy. Przyzwyczaiła sie do tego lecz teraz było inaczej. W swoim sercu nie czuła pustki. Czuła ze płakała ze szczęścia. Oparła się głową o barierkę i przykucnęła wpatrując się w jeziorko, które było na podwórku. Momentalnie jej głowa zaczęła opadać, byla zmęczona płaczem i zachciało jej sie spać. Minuty mijały a ona coraz bardziej pogłębiała sie we snie. W pewnym momencie poczuła delikatny dotyk na jej ramionach. Ocknęła sie lecz nadal nie widziała kto to. Odwróciła głowę i zobaczyła Justina. Kucał przy niej i okrywał ją swoją kurtka by nie bylo jej zimno. Zawstydzona momentalnie wstała i chciała już odchodzić gdy chlopak złapał ja za dłon i przysunął do siebie
- Miley, tak ? Nie bój sie nic Ci nie zrobie. - Z delikatnością i czułością w głosie odrzekł Justin
-T..Taak jjestem Miley. Nie spodziewałam sie Ciebie tutaj – Lekko zdekoncentrowana spuściła głowę i z jej oczu znów poleciały łzy. Tym razem ona sama nie wiedziała dlaczego. Justin chwycił jej brodę kciukiem i uniósł ja na wysokość swojej. Dłonią wytarł łzy z policzków i zaczął mówić:

-Nie płacz kochanie. Wszystko będzie dobrze. Choć prawie Cie nie znam wiem, że jesteś strasznie zamknięta w sobie. Otworz sie przede mną, Shawty, nie bądź smutna. - Przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił. Miley poczuła wtedy ulgę, Poczuła, że jej serce zapełnia się uczuciem a brzuch motylami. Nigdy nie czuła sie lepiej jak w uścisku swojego idola. Dziewczyna nie wytrzymała i jej emocje wyszly na wierzch. Rozplakała sie tak mocno ze nie można bylo jej uspokoic. Justin nie wiedzial dlaczego placze więc przerzucił ją sobie rzez ramie i bez zadnych sprzeciwów z jej strony wniósł do auta. Za drobnymi wskazówkami dojechali do domu Miley. Ona nadal płacząc zaprowadziła Go do swojego pokoju. Kiedy przekroczył próg nie mógł uwierzyć własnym oczom.

______________________

JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ !