Justin's
POV
Gy
zobaczyłem kto wszedł do pomieszczenia zamarłem. Jak teraz to
wytłumaczyć. Nie wiedziałem co zrobić. Miley była zapłakana i
zdezorientowana. Musiałem coś wymyślić. Złapałem dziewczyne
mocniej i przygotowałem się na rozmowe z najważniejsza osobą w
szkole.
-
Justin, Miley ? Co wy tu robicie we dwójkę? Nie powinniscie
być w klasie? - Nie spodziewałem się tekigo opanowania i spokoju w
pani dyrektor. Zdziwiło mnie to ale postanowiłem wszytsko
wytłumaczyć.
-
Tak wiem, przepraszam. Już wszytsko wytłumaczę – Gdy chciałem
zaczynać kobieta pociągnęła mnie za ręke i dała mi do
zrozumienia, że pojdziemy do sekretariatu bysmy mogli usiąść.
-To
nie jest tak jak pani myśli. Juz tłumaczę. Przed lekcją Miley
skarzyła się mi, że trochę gorzej się czuje. Zaniepokoiłem się
lecz zapewniała mnie, ze wszytsko jest dobrze. Lecz gdy lekcja się
zaczęła nie pojawiła się w klasie więc poszedłem jej szukać bo
się o nią martwiłem. Wtedy dostałem od niej sms, że nie daje
rady i jest w ubikacji. Rozumie Pani. Nie mogłem jej tak zostawić.
Źle się czuła bo prawdopodobnie ma gorączkę. Czy pozwoli pani
bym zawiózł ja do jej domu. Jej mama wyjechała a w poblizu
nie ma nikogo.- To było najlepsze wyjasnienie, nie mogłem przecież
powiedziec prawdy, wtedy wpakowałbym Miley w jeszcze większe
problemy.
-Rozumiem.
Dobrze. Jeżeli czujesz się naprawdę tak źle to zwolnie was z
ostatnich lekcji. Zadbaj o nia i dopilnuj by potem wróciła do
domu. Dobrze Justin ? - Na znak zgody pokiwałem głową i chwytając
dziewczynę za rękę udałem się z nia w strone wyjścia. Była
przerwa więc wszyscy znów zaczęli o nas plotkować. Błagałem
Boga by przed wyjściem nie stali paparazzi, bo dziewczyna nie
zniosłaby naszych zdjęc i informacji wyjetych z palca na głównych
stronach gazet. Otwarłem szkolne drzwi i na nasze nieszczęście
pojawiło się kilka papsów. Zacząłem biec ciagnąc za sobą
dziewczynę. Zdążyli zrobić nam pare zdjęc. Szkoda, ze nie
interesują się swoim życiem i nie mogą uszanowac prywatności.
Wsiadając do auta szybko odpaliłem je i pospiesznie wyjechałem ze
szkolnego parkingu. Miley nie ozywała sie przez połowę jazdy lecz
kiedy złapałem ją za rękę wyszeptała ciche ,,przepraszam”.
Naprawdę nie rozumiałem za co mnie przeprasza. Przecież to nie jej
wina. To nie ona rozpowiadała plotki i zniszczyła komuś życie. To
Jane. W szkole nikt jej nie lubi a jedynie udaja, że sie z nia
przyjaźnią dla jej kasy. Jej ojciec jest bogaty więc ma wszystko
czego chce. Nienawidziłem jej tak jak połowa szkoły. Robila
wszytsko by uprzykrzyc zycie osobą ktorych nie lubiła lub jej
podpadły. Niestety zakochała się we mnie. Zawsze dawałem jej do
zrozumienia, że nigdy się z nią nie umówię, lecz ona tego
nie rozumiała. Teraz mam Miley i kocham ją więc nie pozwole by
stało jej się coś złego. Gdy dojechaliśmy do mojego domu
zorientowałem się, że dziewczyna śpi. Pośpiesznie wyszedłem z
auta i udając sie na jej strone pasażera wyjąłem ją z jej
miejsca i zaniosłem na rękach do mojego pokoju. Na szczęście
moich rodziców nie było w domu. Połozyłem ja na moim łózku
i wchdoząc do łazienki wziąłem plastry by zakryć jej rany. Kiedy
to zrobilem ułózyłem sie obok niej. Głaskałem jej włosy.
Podziwiałem to jaka była urocza gdy spała. Oczywiście nie mówię,
że gdy nie śpi nie jest. Wtedy jest taka kochana. Nigdy nie
poznałem lepszej dziewczyny. Nie spodziewałem sie, że moją
dziewczyną będzie Belieber. Marzyłem o tym by tak sie stało ale
nie wiedziałem, że to realne. Wiedziałem, że teraz nie będę
mógł odwieźć jej do domu bo nie poradziłaby sobie sama.
Położyłem się obok niej i objąłem ramieniem, pocałowałem w
skroń i zasnąłem. Kiedy sie obudziłem Miley nadal spała.
Wysuwając iPhone z kieszeni spojrzałem na godzinę i okazało się,
że spałem jedyne 30 min. Wstając z łożka przykryłem dziewczyne
a sam udałem się do kuchni by zrobić cos do jedzenia. Postanowiłem
przygotować gofry. Może to nic takiego ale to jedna z 3 rzeczy,
które umiem przygotować. Szybko wyjąłem wszytskie potrzebne
składniki i zabrałem się za łączenie ich w całość. PO 30
minutach gdy były juz gotowe udekorowałem je bita smietaną.
Pospiesznie udałem się do mojego pokoju. Prowadziły do niego
drewniane schody pokryte połyskujacą wykładziną.. Otwierając
drzwi nogą zobaczyłem, że Miley już nie śpi. Szybko położyłem
tace z jedzeniem na biurku i podszedłem do niej. Ukleknąłem przed
nią i uniosłem jej podbródek to góry. Jej oczy były
smutne ale się uśmiechała. Chciałem cos powiedzieć ale ona
wtuliła sie we mnie i oboje wyladowalismy na ziemi. Chwile Później
wyszeptała jedynie dziękuję i mnie pocałowała. Całowała mnie
długo i namiętnie, choć był to jeden ze słodszych buziaków
który od niej dostałem. Wtedy przypomniałem sobie, że już
niedługo mam koncert a dokładnie w sobotę czyli za dwa dni.
Odsunąłem swoje usta od jej i położyłem jej palec na nich.
-Mile,
nie wiem czy pamietasz ale dostałaś ode mnie wejściówkę
VIP na mój koncert. Tak więc zrobimy tak. Przyjdziesz na ten
koncert normalnie pod arenę. Wezmiesz ze soba wielki plakat z
napisem ,,Chcemy M&G”
i
pomożesz dziewczynom je zdobyć. Ja wyślę do Ciebie Alfredo żeby
je wam wręczył ale wtedy ty swój oddasz jednej innej
dziewczynie dobrze? Wejdziesz na M&G ze swoja wejściówką
ode mnie. Zachowuj sie jak Belieber ktora spotkała mnie po raz
pierwszy w zyciu. Spełnij marzenia. Nie myśl o tym co jest między
nami. Spróbuj zapomnieć o wszystkim, o problemach, o szkole.
Patrz na mnie jak na swojego idola nie jak na swojego chlopaka dobrze
? - Złapałem ja za dłonie i przysunąłem bliżej siebie.
-Justin
dziękuje, że tyle dla mnie robisz. Sprawiasz, że moje marzenia sie
spełniaja. Obiecaj mi, ze powiesz swoim ochroniarzom żeby nie
wyrzucali dziewczyn tylko dali chwile z tobą porozmawiac im. Nie
chce by poczuły się źle. Po za tym nie podoba mi się to, że sie
nie uśmiechasz. Chlopcze. To jest ich najwazniejszy dzien w zyciu a
ty stoisz jak slup. Przypomnij sobie trase My World. Zachowuj sie tak
jak tam. Proszę. A po za tym przy hotelu wyjdź do Beliebers one
tego potrzebują naprawdę. Chca poczuć twój oddech na
prawde. Obiecaj mi to a mna si nie przejmuj wiele razy juz stałam
pod arena starając się o M&G ale nigdy mi to nie wyszlo. Zbiore
20 dziewczyn Dobrze. Jezeli tak to bardzo ale to baaardzo Ci dziękuję
za to co dla mnie robisz. A teraz bądź cicho i mnie przytul. - PO
tych słowach dziewzcyna objeał moją szyję i ułozyła swoja głowe
na mojej klatce piersiowej. Troche mnie zatkało po tym co
powiedziała, ale postanowiłem, że wywiążę się z tego. Szybko
odwzajemniłem uścisk. Trwalismy tak jeszcze kilka minut az
przypomniałem sobie o naszych gofrach. Pewnie byly juz zimne. Ale i
takie dobre. W pospiechu wstałem zrzucając dziewczyne z siebie. Nie
byla tym zadowolona bo upadał na pupę. Szybko wziąłem do ręki
jednego gofra i zacząłem ją karmić. Chwile poźniej bylismy cali
ze śmietany. Gdy mielismy iśc się umyc z niej Miley zadzwonił
telefon. Była to jej mama i okazało się, ze musi wracać.
Postanowiłem, że ja odwiozę.
Kiedy
siedzielismy juz w aucie cała droge dotrzymywała nam towarzystwa
cisza. Zadne z nas się nie odezwało. Gdy byliśmy na miejscu szybko
podbiegłem do drzwi od strony pasażera tym samym wyciągając
stamtąd Miley. Oparłem ja o samochód plecami. Jej policzek
objąłem kciukiem i nasze usta złaczyły się w pocałunku. Energia
i miłośc ktora w tamtym momencie przez nas przeplywała byla nie do
opisania. Oderwałem sie od niej i nasze czoła opierały się o
siebie nawzajem.-Miley Kocham Cie !- Pośpiesznie powiedziałem lecz
ona nadal stała bezruchu wpatrując się w moje oczy.
-Justin
kocham Cię najbardziej na świecie. Obiecaj mi, że nikt spoza
szkoly nie dowie się o tym, ze jesteśmy razem prosze. - Wtuliła
się we mnie a ja przytaknąłem. Wtedy zazdownił znow telefon
Miley. To znow byla jej mama więc dłużej jej nie zatrzymywałem.
Dałem jej szybkiego buziaka i puściłem by mogła wrócić do
domu. Chwile jeszcze za nią popatrzyłem i wsiadłem do samochodu
usmiechając sie. Tak to byl udany dzien.
___________________
Jezeli przeczytaliście, prosze zostawcie komentarz. To motywuje nas do dalszego pisania, bo bez komentarzy nie wiemy czy kontynuować !
___________________
Jezeli przeczytaliście, prosze zostawcie komentarz. To motywuje nas do dalszego pisania, bo bez komentarzy nie wiemy czy kontynuować !