Widok
ogólny
Justin
z Miley siedzieli wtuleni w siebie jeszcze chwilę czasu. Dziewczyna
miała mieszane uczucia co do tego czy spytać sie Justina o to czy
są razem czy jednak nie. Postanowiła odsunąć te decyzje w głąb
swoich myśli i na razie zostawić bez odpowiedzi. Justin uklęknął
za nia na kolanach i jednym szybkim ruchem odwrócił ją do
siebie tak, że siedziała teraz na nim. Wtedy spojrzeli sobie w oczy
a ich usta były coraz bliżej siebie. W końcu złaczyły sie w
słodkim pocałunku. Kiedy sie od siebie oderwali nie zdążyli
zamienić zadnego zdania ze sobą, bo usłyszeli pukanie do drzwi.
Miley wpadła wtey w panik, bo była to jej mama. Kazała Justnowi
wejść do jej szafy a sama zeszła z łóżka i otwarła
drzwi. Tylko chwilę porozmawiała ze swoją rodzicieklą i od razu
po tym zamkneła drzwi na klucz. Nie zdążyła sie odwrócić
a poczuła mocny uscisk na jej ramionach. Kiedy sie odwróciła
zobaczyła Justina. Stał tam niewinnie sie usmiechając
Miley's
POV
-Wariacie
! Wystraszyłeś mnie- Słodko sie do niego uśmiechając złączyłam
nasze usta a wtedy on szybko sie odsunął i przerzucił mnie przez
swoje ramię. Wierzgałam nogami ale to nic nie dało. W koncu
postawił mnie na Ziemie. Szybkim ruchem popchnęłam Go na łóżko
a sama pobiegłam o łazienki wziąć prysznic Chwile poźniej w
samym ręczniku wyszłam z niej ale na moje nieszczęście Justin
nadal tam siedział a do tego wpatrywał sie we mnie.
-Juuustin
!. Mógłbyś odwrócić wzrok na te chwilę? -
Poirytowana i skrępowana zawołałam a On w momencie zakrył oczy
dłońmi. Pewnie i tak mu to nic nie dało, bo nadal czułam jego
wzrok na sobie. Szybko wzięlam swoje ubrania i uciekłam do
łazienki, by sie ubrać w piżamę. Kiedy z niej wyszłam
uświadomiłam sobie, że byłam tam ponad 1 godzinę, a Justin śpi
w moim łóżku. Po raz kolejny śpi u mnie i do tego ze mną.
Zdjęłam mu bluzę i buty a sama położyłam się obok niego i
okryłam nas kołdrą. W nocy czułam jak Justin otulał mnie swoja
ręką. Czułam sie wtedy bezpieczniejsza.
Rano
obudziły mnie płomienie słońca przedostajęce się przez okna.
Nie chciałam jeszcze wstawać, ale wiedziałam, że dzisiaj szkoła
i nie mogę sie spoźnić. Gdy powoli wstałam z łózka tak by
nie budzić Justina udałam się do biurka by sprawdzić godzinę.
Właśnie wtedy uswiadomiłam sobie, że mam 30 minut do rozpoczęcia
zajęć. Rodziców już nie było w domu więć mogłam trochę
hałasować. Ciagnąc Justina za noge zrzuciłam na co On od razu się
obudził. Z początku nie wiedział co się dzieje ale potem
zrozumiał, że się śpieszę Ubrał się i siedział na łózku
krążąc wzrokiem za każdym moim ruchem.
-
Justin! Mógłbyś mi pomoc a nie siedzieć bezczynnie i tylko
wpatrując się we mnie.- Wtedy wstał, przyciagnął mnie do siebie
i złączył nasze czoła. Jego wargi momentalnie wbiły się w moje
usta. Nie trwało to za długo , bo musielismy juz iśc
-Miley,
wyluzuj. Nie spoźnisz się bo pojedziesz ze mną naprawdę –
Chciał mnie znów pocałowaćale wyrwałam się z jego
uścisków. Rzuciłam mu jego iPhona i ciagnąc za rekę
zbiegliśmy do jego samochodu. Kilka mint póxniej
podjechaliśmy pod szkołę. Na szczęśćie jeszcze 10 minut
dzieliło nas od dzwonka. Justin wysiadł pierwszy i zwinnym ruchem
obiegł samochód i pomógł mi wysiąść. Złapał moją
dłoń i zaczęlismy iść w stronę znienawidzonego przez nas oboje
budynku. Przed samymi drzwiami zatrzymalismy się.
-Bedzie
dobrze, nie przejmuj się gadaniem. Ludzie zawsze muszą mieć temat
do rozmowy. Po prostu choć ze mną dobrze? - Pokiwałam twierdząco
głową i Justin otworzył drzwi. Kiedy przeszliśmy przez próg
wszytskie oczy skierowały się na nas. Mocniej chwyciłam rekę
Justina i szliśmy korytarzem w stronę naszych szafek. Kiedy byliśmy
już przy mojej pocałowałam go lekko w policzek i z uśmiechem na
twarzy oddalił się do swoich kolegów. Otwierając szafkę
poczułam mocne ścisnięcie na ramieniu. Odwróciłam się i
wtedy zobaczyłam najbardziej plastikowa dziewczyne w szkole Jane.
Nikt jej nie lubił a tylko to udawali. Od zawsze podkochiwała się
w Justinie. Każdy wiedział, że nigdy nie zdoła go zdobyć ale
była pełna nadziei. Przygniotła mnie swją ręką do szafki
zaczęła wykrzykiwać
-Dziewczyno
nie masz prawa umawiać sie z Justinem rozumiesz ? Cała szkoła juz
Wie, że jesteś z nim dla kasy. Oni Cie zniszczą.. Nie masz juz
życia tutaj. Mam dla ciebie radę. Lepiej zerwij wszelki kontakt z
Justinem albo zniszczę Ci życie. - Wtedy wyrzuciła mi wszystkie
rzeczy z szafki i odeszła ze swoimi „przyjaciółkami”
każdy wie, że przyjaźniły się z nia dla popularności. Ale teraz
nie martwiłam sie nią tylko tym, że moje życie w tej szkole
właśnie się zakończyło. Idąc korytarzem pod klase każdy
wytykał mnie placem, plotkował, jeden nawet zaczął mi grozić.
Nie miałam zamiaru iść na lekcję więc po dzwonku pobiegłam w
płaczu do ubikacji. Siedziałam w kącie skulona. Płakałam,
cholernie płakałam. Jak ona mogła mi to zrobić. Zycie nigdy nie
wydawało mi się proste. Zawsze cos stawało na mojej drodze ale tym
razem było tego za wiele jak na moja słaba juz psychikę.
Pospiesznie włączyłam twittera i napisałam, że nie mam juz
ochoty zyć. Kilka miesięcy temu gdy miałam poważne problemy
zaczęłam się ciać. Chodziłam do psychologa ale to nic nie
dawało. Nie miałam siły wszytskiego naprawiać, każdy był
przeciwko mnie. Nikt nigdy nie widział tych ran. Od miesiąca tego
nie robiłam ale zawsze miałam przy sobie narzedzie, które
sprawiło mi tyle blizn. Wyciagnęłam je spod obudowy komorki i
trzymałam w ręce. Wtedy zaczęłam poważnie myśleć nad tym
wszystkim.
Justin's
POV
Kiedy
weszliśmy do sali lekcyjnej coś mnie zaniepokoiło nigdzie nie było
Miley. Pomyślałem wiec, że może się spoźni. Lecz gdy minęła
polowa lekcji jej nadal nie bylo. Postanowiłem, że wymknę się pod
pretekstem skorzystania z ubikacji. Kiedy wbiegłem z klasy
natychmiast postanowiłem ją znaleźć. Nie wiem co jej się stało
ale na przerwie bardzo się przejeła tym, ze ludzie o niej mowią.
Nigdzie jej nie bylo więc włączylem jej twittera. Zmarłem kiedy
przeczytałem jej ostatniego tweeta. Noe wiedziałem co robic więc
napisałem jej sms. Brzmiał on <<Kochanie nic nie rób
już do ciebie idę”. Szybko wbiegłem do ubikacji dla dziewcząt.
Jedynie mogłem znaleźć ją tam. Gdy ja zauważyłem pospiesznie
ojałem ja ramieniem. Lecz Ona dalej płakała i nie odwzajemniła
gestu. Wtedy moją uwagę przykuła jej dłoń, którą
trzymała swóje ramię. Lekko ją chwyciłem i uniosłem do
góry. Zobaczyłem wtedy, że obok niej leży żyletka. Juz
wiedziałem co zrobiła. Unosząc jej rękę dostrzegłem kilkanaście
ran, które krwawiły. Pośpiesznie wyjąłem chusteczki z
kieszeni i przyłożyłem do okaleczonego miejsca.
-
Miley kochanie co sie stało ? Prosze powiedz mi. - Musiałem
przekonać ją do tego by mi powiedziała. W tamtej chwili nie mogłem
jej zostawic.
-Justin.
Justin Jane wmówiła wszytskim, że jestem z toba dla kasy.
Groziła mi, powiedziała, że zniszczy mnie i moje zycie. Wyrzucila
mi wszystkie rzeczy z szafki a ludzie już nawet wytykaja mnie
palcami. Ja nie chce tak żyć. Justin prosze pomóż mi. -
Wtedy coś we mnie pękło. Z moich oczu poleciała łza. Ta
dziewczyna miała juz za dżo problemów, żeby jeszcze jakis
plastik dokładał jej zmartwien. Pospiesznie wziąłem zyletke i
wyrzuciłem ją. Podniosłem Miley z podłogi i przytuliłem ją.
Zmusiłem jej oczy by popatrzyła na mnie kciukiem unosząc jej twarz
ku mnie.
-Miley.
Będzie dobrze tylko mi zaufaj dobrze ? Nic się nie stanie. Choć
wrócimy do klasy. I tak zaraz będzie dzwonek więc urwiemy
się z tych 3 ostatnich lekcji. Pojedziemy do mnie.- Dziewczyna
jedynie się uśmiechnęła niepewnie i pokiwała głową na zank, że
sie zgadza. Mieliśmy juz wychodzić do klasy ale złapała nas pani
Dyrektor. Tak teraz na pewno mamy przechlapane.
______________________
JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ !
______________________
JEŻELI CZYTASZ ZOSTAW KOMENTARZ PROSZĘ !
Cudowne to jest . Pisz dalej . Dziękuję ze to piszesz uwielbiam takie cos czytać :))
OdpowiedzUsuńAle oni są slodcy jezu. Kocham ich. Czekamy na więcej :)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nn? Cudowne to jest :*
OdpowiedzUsuńTo kiedy nn co? Bardzo fajnie się czyta :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne. Kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńIdealne opowiadanie. Kiedy nn ?
OdpowiedzUsuń